|
Forum
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:56, 04 Lut 2007 Temat postu: Pstrążek w uszczelce |
|
|
1. luty, to jak co roku wielkie święto. Dzień wolny od wszelakich zajęć, poświęcony pstrągowaniu. To, co mnie spotkało, budzi odrazę do gatunku ludzkiego i mam nadzieję, że jest wynikiem głupiego, niezamierzonego działania. Budzi też litość wobec bezsilności pstrągów, skazanych na ludzką bezmyślność.
Nad rzeczkę tę zawitałem ok. godz. 15.00. Woda lekko podniesiona, zielonkawa, pośniegowa (odwilż). Parę rzutów i parę wiecznie głodnych małych potokowych. Rzut pod prąd, agresywne branie, siedzi. Jakież było moje zdziwienie, kiedy oczom moim ukazał się pstrążek ok. 18cm, uwięziony w USZCZELCE!!! Uszczelka ta wykonana z dość twardego materiału, miała wewnętrzną średnicę ok. 4 cm i zatrzymała się na płetwie grzbietowej maleństwa. Nieszczęśnik musiał "wpłynąć" w nią mając ok. 12 cm Pstrążek rósł, niestety, uszczelka nie rosła wraz z nim. Wrzynała się w jego ciało, tworząc przewężenie w miejscu osadowienia. Niestety, nie mam zdjęć tegoż nieszczęśnika, gdyż pałała mną chęć jak najszybszego uwolnienia go z tegoż piętna. Podczas "operacji" uwalniania, rozciąłem kciuk, zalewając nas obu krwią (ludzką na szczęście).
Mam nadzieję, że pstrążek w takiej sytuacji, pozostający w dobrej kondycji, dorośnie do pstrążej emerytury i obdaruje swoimi genami wiele pokoleń.
Pozdrawiam Mosca
Ps.Zdjęcia znad "rzeki" puszczę innym razem-problemy z fotosikiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 0:24, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Fotosik ruszył, więc puszczam:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Myślę, że mimo zimowej scenerii, pobudzają wyobraźnię
Pozdrawiam Mosca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 6:40, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
eh.. już sobie wyobrażam, jak ten potoczek musiał cierpieć. Przecież taka uszczelka obezwładniała go (trudność pływania). Mosca możesz zdradzić nad jaką to rzeczką łowiłeś
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:33, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
To jest rzeczka, o której Tonkin pisał, że nad jej brzegami muszkarze starszej daty (i nie tylko) odwracają się od wędkujących dolną nimfą.
Ale skąd takie zachowanie? Należą się słowa wyjaśnienia.
Wynalezienie niesamowicie skutecznej metody przyciągnęło nad rzeki żądnych mięsa dyletantów w dziedzinie muszkarstwa. Bo co z metodą muchową ma wspólnego łowienie kijem 10-cio stopowym, sztywnym jak przysłowiowy kij od szczotki i sznurem #0? Jest co prawda kołowrotek z ruchomą szpulą, jest i sznur, niewiele grubszy od przyponu...
I ci, pseudo muszkarze robią właśnie tą "złą" robotę, że wędkującego dolną nimfą postrzega się od razu jako amatora wyciągnięcia kolejnych paru dkg. mięsa, celem zapełnienia zamrażalnika. Czuwający nad naszymi wypocinami na forum Grzesiu, używa dolnej nimfy, ale wystarczy spojrzeć na jego podpis...(bez komentarza). Można łowić dolną nimfą i być etycznym wędkarzem, przeżywać spotkanie z przyrodą i dbać o nią nie szczędząc wysiłku. Niestety, niektórzy popadają w skrajności. Niskie wymagania co do umiejętności posługiwania się muchówką przy zastosowaniu dolnej nimfy, spopularyzowały wędkarstwo muchowe wciągając w szeregi muszkarzy ludzi pozbawionych etyki, umiejących jedynie przerzucać nimfy i wyciągać kolejną rybkę na kolację.
Wśród wędkujących muchą suchą lub mokrą też goszczą ludzie pozbawieni jakichkolwiek zasad. Pamiętam jesień 2001, i 2002. Lipienia 20-28 cm w Nysie były miliony! Ze 100 metrów rzeki można było złowić ok. 50 szt.! Spotkałem wędkarza, który skutecznie mokrą muchą wybierał te biedactwa. Ba, chwalił się, że ma już dziś 20 w plecaku! Te czasy świetności i królowania lipienia przeminęły niestety.
Częściej jednak, to wędkujący dolną nimfą (ci, którzy pewnie nie potrafią inaczej) wyrzucają puszki po piwie w krzaki, odczepiają małego pstrążka i dają mu kopa, bo przecież jest za mały i stracili przez niego czas. I ci, właśnie, rzucają cień na muszkarzy, stosujących metodę dolnej nimfy podczas specyficznych warunków, związanych z porą roku, poziomem i kolorem wody, itp., pozostających wysoce etycznymi muszkarzami.
Nad rzeczką ze zdjęć powyżej, na tym kilkukilometrowym odcinku, kłusownictwo jest procederem marginalnym. Z roku na rok jednak, pstrągów ubywa. Jak widać na zdjęciach, woda pędzi dość szybko i miejsc do położenia suchej muchy, czy też poprowadzenia mokrej, nie ma zbyt wiele. Warunki idealne do zapuszczenia bardzo ciężkiej, dolnej nimfy. I właśnie wędkujący tą metodą, "etyczni inaczej" muszkarze, wybierają z wody wszystko, co dłuższe niż przepisowe 25 cm. Wiem, że gdyby nad tą rzeką wędkował Grzesiu i jemu podobni przyjaciele pstrąga i lipienia, mimo stosowania dolnej nimfy, populacja pstrąga miałaby się bardzo dobrze. Ale niestety, wizerunek wędkującego nad jej brzegami z dolną nimfą muszkarza, ciężko będzie zmienić.
Zainteresowanych tematem odsyłam do lektury, moim zdaniem dającego wiele do myślenia, artykułu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam wszystkich przyjaciół pstrąga i lipienia.
Mosca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:34, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dzięki Tonkin-owi mogłem przeczytać już wcześniej ten ciekawy artykuł: [link widoczny dla zalogowanych] Polecam wszystkim…
Nigdy nie sądziłem, że dolna Nimfa może wyrządzić tyle szkód ale oczywiście te szkody wyrządzają "pseudo muszkarze". Można powiedzieć, że są dwie metody, Łowienie dla przyjemności i Łowienia dla mięsa. Forum to powstało dla wędkarzy myślących więc wątpię by się znalazły tutaj "pseudo muszkarze"
Mosca miejsca przepiękne i mimo tego dużego prądu sądzę, że zabawa z suchą muszką była by przednia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grzes D.
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Pon 23:15, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Krotka nimfa doskonale sprawdza sie na malych rzekach. Jedna z takich rzeczek jest moja Mierzawa. Kilka zdan na temat tej rzeki. kilka lat temu biegalem za potokami ze spinningiem i zakochalem sie w niej strasznie Piekne [link widoczny dla zalogowanych] rybna czysta woda cisza i spokoj. Pstrag 40 cm nie budzil sensacji za to inny wedkarz owszem. Niestety wedkarze z Kielc i Krakowa (Krakow przyjezdzal nieraz autokarami) przekazywali kolegom "dobra nowine". Pamietam jak po muchowki staly kolejki w sklepie... Byly to czasy kiedy lipienie lowilo sie na upatrzonego na sucha muszke a stalo ich mase w kazdym dolku.
Z roku na rok bylo ich coraz mniej i wiem sam po sobie ze zlowienie kompletu zajmowalo chwile. Nikt sie nie liczyl z ryba, jej zdrowiem kondycja populacja. Bardziej etycznie do lowienia podchodzil jeden miejscowy pan z robakiem ktory lowil rybe bo .... byl glodny. On nie zabieral duzo.Jedna rybke i do domu zeby ja zjesc.Nikt go nie ganial za specjalnie nawet bo wiedzielismy jak jest. Teraz Mierzawa jest Pusta. Kilka ryb w gorze i kilka daleko w dole to resztki ktorych nie zabili wedkarze......
Czasem kiedy ktos mnie pyta czemu wypuszczam rybe odpowiadam ze moj syn ma 3 lata i chcialbym kiedys z nim przyjechac na ryby.
Dlatego powstalo forum myslacych i o to wlasnie mi chodzi:
Zanim zabijesz zastanow sie czy ta ryba rzeczywiscie jest ci potrzebna
ps. gdybyscie zabierali rybe w okolicach Kielc to miwi sie u nas... Zabieram zeby nie fundowac miejscowym obiadku na niedziele
piiip NO COMMENT
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 20:03, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ach Grzesiu, całkowita racja. Ja znam paru wędkarzy z moich okolic, którzy hołdują właśnie takiej zasadzie. "Biorę, bo jak nie wezmę, to kłusole zabiorą". Może i z tego powodu od kilku lat, jestem samotnikiem. Nie spotkałem nikogo, z kim mógłbym wędkować nie dla rywalizacji. Z Tonkinem podchodzimy do ciekawego miejsca, skradamy się, dyskutujemy, jak podejść, jaka mucha, jak podać... I zaczyna się licytacja : "ty rzucaj...", "nie, ja nie, ty idź...". Bo nie ma większej radości, jak Twój przyjaciel złowi na Twoją muchę i ją doceni, jak poprowadzi wedle Twoich sugestii, i jest sukces. Dla Tonkina jest jeszcze większa satysfakcja, kiedy ja wyholuję na jego kijaszek...i przeżywam jak pięknie udało mi się muszkę położyć pod gałąź, a jest co przeżywać, zapewniam!
Pozdrawiam Mosca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 20:12, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Mosca napisał: | Ach Grzesiu, całkowita racja. Ja znam paru wędkarzy z moich okolic, którzy hołdują właśnie takiej zasadzie. "Biorę, bo jak nie wezmę, to kłusole zabiorą". Może i z tego powodu od kilku lat, jestem samotnikiem. Nie spotkałem nikogo, z kim mógłbym wędkować nie dla rywalizacji. Bo nie ma większej radości, jak Twój przyjaciel złowi na Twoją muchę i ją doceni, jak poprowadzi wedle Twoich sugestii, i jest sukces. Pozdrawiam Mosca |
skąd ja to znam...
Przychodząc na to forum, pomyślałem, że może tu odnajdę podobnych do mnie... Cieszę się, że tacy jeszcze są...!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 20:26, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Darku, przepraszam, ostatnio nie pisałem do Ciebie. Ten czas tak ucieka, ciągle go brak. Ale moje zaproszenie jest aktualne. Termin, to maj-czerwiec, dokładny, zależy od Matki Natury. Każdego roku, ten najlepszy moment, kiedy dzikie pstrągi nagle pojawiają się, nie wiadomo skąd, przypada na przełomie właśnie tych miesięcy. Kiedy to będzie w tym roku, natura pokaże.
Jesteśmy jej cząstką i musimy się dostosować.
Pozdrawiam i zapraszam Mosca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 21:16, 06 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Rafale...
z wielka przyjemnością!!! Wierz mi, że to wielki zaszczyt dla mnie... Juz kompletuję sprzęt...odpowiedni sprzęt, właściwy sprzęt... własciwy dla tradycji... Właśnie w jednym z wątków, napisałem do Sz.P Tonkina z prośbą o poradę...
Czy nie masz nic przeciwko temu, abyśmy we 3-ch, identycznych wyznawców, skorzystali z tego zaproszenia? Jest nam naprawdę garstka... dbajmy o kulturę łowienia, o tradycję, o umiłowanie piękna, zieleni, zapachu wody...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tonkin
Przyjaciel forum
Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kotlina Klodzka
|
Wysłany: Śro 1:59, 07 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
No to sprawa sie rypla, to po co ja sie pluje w dziale sprzet ?!
Zabieraj ta klejonke, moze znajdziesz jeszcze jakies na strychu i przyjezdzaj.
Mosca jak co roku bedzie pilnowal tej chwili i da znac. Ale zaznaczam wszystko wtedy idzie na bok.
"Jak Ci praca w rybach szkodzi, porzuc prace o co chodzi"
Nie zapomij zabrac maranyrki w angielska kratke i odpowiedni krawat
ps. odpowiedzalem co wiedzialem na ten temat
tonkin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|