|
Forum
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:03, 01 Kwi 2007 Temat postu: Daddy long, czy jak go tam zwą |
|
|
To kolejna mucha, która już dość długo siedzi sobie spokojnie w moim pudełku. Jest raczej muchą "do gabloty", niż do łowienia, bo skręca przypon niemiłosiernie!
Ten egzemplarz ma na koncie kilka pstrągów, nie jest więc idealny.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Hak: Gamakatsu #8
Nić: Czarna 8/0
Tułów: Ogolony promień pawia
Ogonek: Maska zająca
Skrzydła: Kogut Cree
Jeżynka: Kogut Grizzly
Odnóża: Nie pamiętam, chyba, ogon bażanta
Ps. Kiedyś przestraszyłem pewną panią, kładąc tą muchę na blacie kuchennym, ha, ha!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tonkin
Przyjaciel forum
Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kotlina Klodzka
|
Wysłany: Nie 22:07, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Po przejsciach, calkiem przyzwoity "tato". Miales go na strychu czy, co ?
tonkin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:05, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Mam go od kilku lat w pudełku. Pstrągi, które na tą muchę się połakomiły, MIESZKAŁY poniżej "jamy"!!! Podkreśliłem "mieszkały", bo dla kolegów spoza Kotliny, wyraz "jama", niewiele mówi. A "jama", to BYŁO takie miejsce na Białce Lądeckiej, we wsi Radochów, gdzie kilka lat wstecz, przyjeżdżałem na CAŁY DZIEŃ, i byłem w stanie przejść może kilometr rzeki!!! Z samej "jamy", co wieczór można było ułowić się do syta. To tam, na "jamie", doświadczyłem jak potok potrafi podpłynąć do muchy, i..."liczyć jej nóżki", zanim ją ugryzł.
To tam, potrafiłem podejść potoka zajętego zbieraniem jętek na długość kija, i podać mu suchą spod wędki, tak, jak się to robi dolną nimfą. Był tak zajęty, że mnie nie zauważył. Że ja wtedy aparatu nie miałem!!!
Jeden ogromny potok, stał na przełamaniu bardzo szybkiego nurtu, i spokojnego zakola. W czerwcowe południe łykał jętki #14, w kolorze brązowych pończoch. Stał tuż pod powierzchnią, i co kilka sekund otwierał paszczę; jasny, dla niewtajemniczonego, nie do zauważenia. Ile ja się narzucałem..., ale z miejsca, w którym mogłem pozostać niezauważony przez niego, nie mogłem należycie poprowadzić muchy, nurt ją zabierał.
Nawet nie miałem wyjścia z jego strony do mojej muchy, ale nigdy go nie zapomnę! Zbierając w ciągu godziny setki jętek, był widoczny tylko dla wprawnego oka. A ja, dzięki niemu, nauczyłem się wędkować na suchą na Białce.
Dziś, przyjeżdżam w to miejsce i serce krwawi, łzy płyną...
Nie ma już pstrąga, nie ma "jamy"...
Jest w mojej pamięci jeno...
To tam, pierwszy raz w życiu, ujrzałem minoga, tam testowałem nowe wzory, m.in. spenta, na którego dziś na innej rzece dane mi było ułowić pstrąga.
"Oni" przy brzegu kamienie w siatce z drutu ułożyli, a za jedynym kamieniem w nurcie szalonym Tonkin złowił w ub. roku pstrąga na suchą. On biedak, mimo to pozostał tam, gdzie być go nie powinno!
Odwiedzamy to miejsce, choć nie ma tam żadnego "miejsca".
Stajemy nad brzegiem, zamykamy oczy, i ... rzucamy suchą na "wlew do jamy"...
Mosca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tonkin
Przyjaciel forum
Dołączył: 16 Lis 2006
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kotlina Klodzka
|
Wysłany: Pon 12:12, 02 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ciesze sie niezmiernie, Mosca, ciesze sie, ze dane Tobie bylo zobaczyc choc namiastke rzeki jaka byla Biala Ladecka !
W oczekiwaniu na Ogromna wode (naturalna renaturyzacja) zycze,
-napietego sznura-
tonkin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|