 |
Forum
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dzidek
Dołączył: 03 Lip 2007
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowiny k. Kielc
|
Wysłany: Śro 21:02, 11 Lip 2007 Temat postu: Prawo frajera. |
|
|
Koledzy, na pewno każdy słyszał o prawie frajera.
Bierzemy gościa na ryby, dostaje jakiś sprzęt, zazwyczaj kiepski żeby nie zniszczył.
Siada w mało ciekawym miejscu i co?
Klient okazuje się mistrzem świata i okolicy.
Mnie też to spotkało.
Jedziemy z Grzesiem na Pilice połowić lipienie ( jak to ładnie brzmi połowić).
Ja po treningu na łące jestem pełen wiary że coś złowię.
Zaczynamy nierówny pojedynek.
Grzesiek łowi ja płoszę wszystko co tylko żyje w wodzie.
ALLLLLLLLE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Za frygam sznurek, z jakąś tam wybraną z pudełka nimfą ( Grześkowe wcześniej urwałem) w jakie tam miejsce i łowie oj łowieeeeee.
I złowiłem, tylko zupełnie nie wiem jak się to stało.
Hol w panice, ryba potwór, wołam pomocy.
Grzegorz podaje podbierak i jest.
LIPIENI - pierwsza ryba na muchę, dla mnie ogromny 37 cm.
Uff ale emocje.
Foty.
Gratulacje.
Wywiady.
Rybka oczywiście wróciła do wody.
Prze parę godzin łowienia Grzegorz połowił kilkanaście lipieni, a ja fuksem
tylko tą jedną rybę.
Może prawo nie do końca się wypełniło, ale rybę złowiłem.
Pozdrawiam kolegów po SZNURKU.
Dzidek.
[img][/img]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kitowski
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: Śro 21:13, 11 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Gratulacje.........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bolo
Dołączył: 06 Lip 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom ==> Warszawa
|
Wysłany: Śro 21:20, 11 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Gratulacje!
Musze przyznac ze prawo frajera dotknelo i mnie.
Tyle ze w lokalnym żargonie brzmi ono "prawo lola"
Kiedy pierwszy raz sztywna i marysia wyciagneli mnie na ryby (nad nasza kochana Radomkę) wyciągnąłem największa rybke - rowneiz nie przelozylo sie to na ilośc, bo zlapalem mniej wiecej polowe tego co zlapal kazdy z współtowarzyszy, niemniej moja rybka byla najwieksza
czasem mi na Bystrzycy jeszcze marysia wypomni prawo lola, ale juz chyba niedługo
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 21:40, 11 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
skąd ja to znam....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciek.Ś
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Śro 21:53, 11 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Dzidek Gratuluję tego "potwora" !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sztywna
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:35, 11 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
To ja opowiem wam historie jak to marysia porzucił wedkarstwo szuwarowo-bagienne i przesiadł się na spinning i tylko w wydaniu pstrągowym aż w końcu mogliśmy mu powiedzieć "lol to zawsze ma szczeście".
A było to tak .
Prowadziłem wtedy jeszcze sklep wędkarski i pewnego dnia mój przyjaciel Norbercik (pewnie kiedyś zawita na tym forum -urzęduje teraz w Szwecji ) zadzwonił do mnie i mówi - ty słuchaj przyjdzie tam do ciebie taki lolek na zakupy bo chciał kupić jakis spining , może też i kołowrotek , weź go tam załatw odpowiednio bo mi zależy - myśle "zależy " ok no problem i przylazł taki jeden - "ja tu od Norberta" - wieć stanąłem na wysokości zadania było "a co tam potrzeba " " ja to polecam " i tym podobne .
Gość wylazł ze sklepu może bez spiningu ale z zapasem zanęt na cały rok ( dobrą swinie by wykarmił ) i z całkiem pokaznym zapasem wszelakiego ołowiu do drgającej sztytówki której był wielkim fanem (pracownik dwa razy nosił towar do samochodu ). Ale najbardziej istotne to było to , że się zgadaliśmy , że często jeżdzi do Szwecji .
I to było clou tego spotkania nie mineło wiele czasu jak za nasza namowa ( moją i Norbercika) postanowiliśmy wykorzystać jeden z jego biznesowych wyjazdów do tejże Szwecji .
Wyjazd został dokładnie zaplanowany (no nie mogliśmy zbytnio poszaleć - biznes is biznes ) i wylądowaliśmy nad przepieknym burdelem ( putt-and-take'm ) gdzies w centrum Szwecji. Pierwszy dzień , licencje zakupione dla naszej trójki , cały dzień machania i zero - jakieś tam pukniecia , jeden spięty i tyle . Dzień drugi , trochę zaspany (pourzędowaliśmy troszeczke wieczorkiem ) , marysia zaplanowała spędzić go nad jeziorkiem obok łowiąc na odległościówke białą rybe , a my twardo pstrągi na spinning w innym jeziorku .
Ponieważ wstaliśmy dosyć póżno nie było już czasu na śniadanie (marysia coś tam biadolił o jakimś jedzeniu ale szybciutko go spakowaliśmy i nawet zanieśliśmy mu cały sprzęt -wędki,wiosła , zanęty, wiaderka, siatki itp -" marry nie bądż dzieckiem nie ma czasu na takie pierdoły jak jedzenie ") - wsadziliśmy do łódki , pomachaliśmy i udalismy się nad nasze jeziorko . Po jakis trzech godzinach zerowego machania mówię do Norbercika - coś tu nie gra trzeba zastosować inną metodę - udałem się do domku zaopatrzyłem się w suchy i mokry prowiant , powróciłem na pomościk na którym urzędowalismy i po zaspokojeniu pierwotnych potrzeb przejrzałem jeszcze raz pudełeczka .
Z całkiem juz świerzym umysłem wybór padł na salmiakowego butchera- pierwszy rzut i siedzi , drugi siedzi ,trzeci - spadł przy pomoście . Norbercik po przypięciu butchera tez nie próżnował . W pół godziny mielismy po komplecie takich tęczaczków po 2-3 kilo. Następne już szły do wody
Po jakiejś godzinie postanowiliśmy zrobic przerwe więc rozłożyliśmy sie w słoneczku na pomoście przegryzając mokry prowiant suchym . Co prawda jakos tłoczno się zrobiło na sasiednich pomostach bo nie wiadomo czemu wszyscy Szwedzi zapragneli łowić akurat z sąsiednich pomostów . Leżymy sobie tak spokojnie a tu nagle pojawia się marysia - aż go zamurowało - "to ja bez picia i bez żarcia na tej krypie tyle sam siedze a wy ( i tu całkiem długie piiiiii ) leżycie sobie na słoneczku najedzeni i "w dobrym humorku " wy tacy piiiii całe szeście że połapałem a wy nic" . Norbercik tyko ręka wskazał drzewo pod którym leżały nasze pstrążki . Potem to było więcej piiiii niż treści ale cos tam wykapowaliśmy że łapał jakieś płotki , ogromne całe 30 cm i w jakiś kosmicznych ilościach , ale nas to w zupełnosci nie wzruszało . Finał tego monologu był taki - "wy piiii przyjaciele wsadiliście mnie bez towarzystwa, picia, żarcia na tą krypę a wy tu tak sobie biwakujecie i jeszcze łapiecie takie ryby- do końca życia wam tego nie zapomne i do końca życia nie będe łapał płotek i tym podobnych" . Fakt faktem od tego dnia marysia nigdy juz nie dotknął naturalnej przynęty (cały zapas zanęt poszedł w p...).
Po powrocie do Polski przez następny rok wyciągał nas na ryby , co prawda bardziej skupiał się na noszeniu wędki i zapasów ale się starał Aż pewnego dnia skopał nam dupsko masakratycznie nad Krzytnią i w żaden sposób nie mozna było mu wytłumaczyć , że to "prawo lola"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sztywna dnia Pią 9:46, 13 Lip 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bolo
Dołączył: 06 Lip 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom ==> Warszawa
|
Wysłany: Czw 0:34, 12 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Słyszałem ta historie setki razy
Najlepsza jest kiedy opowiada ja przy piwku rozgoryczona marysia
A poza tym to mozecie mi współczuć bo wlasnie jestem na etapie walki z prawem lola
A zresztą, jestem silniejszy wiec cicho tam
Teraz będzie prawo Bola!
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grzes D.
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Czw 7:16, 12 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
a najfajniejsze w tym Dzidkowym lowieniu bylo to ze lipien byl nagroda za sumienne przygotowanie teoretyczne.
Dzidek wyciagal mnie na dzialke pod pretekstem pivka.... Przychodze patrze a ten juz pol kwiatkow na dzialce linka wykosil.
Machal uczyl sie pytal o wszystko i przegladal pudelka no i dostal za to nagrode
Brawo Dzidek
ps. to zdjecie mi wyslij ja ci je umieszcze w poscie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thymallus
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stalowa Wola
|
Wysłany: Czw 20:12, 12 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Właśnie tego pstrąga którego pokazałem w fotkowni też kolega złowił po trosze przez prawo frajera czy tam lola.Trzy wyprawy mu pokazywałem jak "to"się robi.Za czwartym poszedł sam i proszę bardzo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grzes D.
Dołączył: 26 Paź 2006
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Czw 20:54, 12 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
to ja tez poprosze.... Ucz mnie wieszczu ucz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rysiek
Dołączył: 21 Maj 2007
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świnoujście
|
Wysłany: Pią 15:54, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
A pamiętasz Zdzichu jak byłem pierwszy raz z tobą i Arturem na pstrągach? Podchodziliście kilka razy do namierzonego wcześniej kropka w dołku. Już zrezygnowaliście, a mnie udało się go wyciągnąć bodajże w drugim rzucie. Wtedy dla mnie była to ryba życia, niecałe 20 cm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bolo
Dołączył: 06 Lip 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Radom ==> Warszawa
|
Wysłany: Pią 17:54, 13 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
hehe, ze mna bylo podobnie
Pojechalem pierwszy raz na ryby z marysia i sztywna... chodzimy, rzucamy... nio i upadlem sie na jedno miejsce i stalem tam juz 10 minut...
Poirytowany marysia naprzemian ze sztywna zaczal mnie upominac cobym sobie odpuścił bo tam nic nie ma...
W koncu sztywna sie zapienił i sie wydarł żebym korzenie odcumował bo tam nawet wszawe cierniki nie pływaja...
I w tym momencie złapala mi przynętę najwieksza ryba dnia Jak na Radomke to byl całkiem niezły okonek.
Nio i co za tym idzie, zaliczyłem uśmiech jak dziecko na widok cukierka
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|